Spotkanie koordynacyjne na budowie: inwestor, projektant, kierownik budowy, inspektor nadzoru i przedstawiciel wykonawcy. W tle mieszalnik do betonu z pompą tłoczącą. Lata 30-te.
Zwraca uwagę porządek panujący na placu budowy oraz świeżo posadzone drzewa wokół wznoszonego budynku (dzisiaj to już pewnie ogromne drzewiszcza).
A to jakaś powojenna już chyba budowa. Otwory okienne przygotowane do ościeżnic z uszakami, ale nie wiadomo dlaczego, wbrew praktyce, nie wmurowano ich na etapie wznoszenia ścian (w ten sposób uszaki, czyli wystające poza obrys ościeżnicy przedłużenia poziomych belek, tracą swój sens).
P.S. Wycofuję się z tego co napisałem powyżej. To nie są otwory do uszaków, tylko wnęki do osadzenia kamiennych gzymsów nadokiennych i ławy podokiennej.
Fujara ze mnie - przecież to Zamek Królewski w Warszawie w trakcie odbudowy... Lata siedemdziesiąte. Chyba ostatnia tak wielka budowla z cegieł.
środa, 24 grudnia 2014
wtorek, 23 grudnia 2014
poniedziałek, 22 grudnia 2014
Jakieś zamczysko
Stara fotografia z począku wieku (dwudziestego) naklejona na tekturkę.
Interesujące - zdjęcie w sepii (czyli niekolorowe), a niebo błękitne.
Właściwie to nie błękit, chciałoby się napisać, że jest niebieskie, ale niebieskie niebo brzmi jak pleonazm.
Interesujące - zdjęcie w sepii (czyli niekolorowe), a niebo błękitne.
Właściwie to nie błękit, chciałoby się napisać, że jest niebieskie, ale niebieskie niebo brzmi jak pleonazm.
sobota, 1 listopada 2014
Prawo Parkinsona
Według Parkinsona budowa
ostatecznej siedziby instytucji kończy okres jej rozwoju, a jest
początkiem upadku. Jako przykłady podawał Wersal i Pałac Ligi
Narodów w Genewie.
Na
zdjęciu hall pałacu Ligi Narodów oddanego do użytku w roku bodajże
1938, czyli mniej więcej na rok przed wybuchem drugiej wojny światowej,
kiedy Liga była już tylko wspomnieniem naiwnej idei. Rok po wprowadzeniu się do nowej siedziby organizacja praktycznie straciła jakiekolwiek znaczenie, a po kolejnych siedmiu latach została formalnie rozwiązana.
piątek, 31 października 2014
Klasyka fotografii krajoznawczej cz. 2
Ujęcie ikoniczne. Tło takie samo, to samo miejsce, zmieniają się tylko osoby na pierwszym planie. Właściwie obie fotografie mogły nawet być wykonane w odstępie kilkudziesięciu lat.
Zabawne, że na obu fotografiach wieże kościoła odchylone są od pionu pod tym samym kątem. Najwidoczniej w tym miejscu występuje jakaś anomalia pola magnetycznego, która przyprawia fotografujących o zawrót głowy.
środa, 8 października 2014
Oko bystrzeje, a ręka nabiera pewności
Wprawdzie w przedwojennej Polsce prawo zabraniało prowadzenia samochodu w stanie nietrzeźwym, ale był to całkowicie martwy przepis, którym nikt się nie przejmował. Powszechnie uważano, że stężenie alkoholu we krwi poniżej jednego promila jest dopuszczalne i nie upośledza czynności kierowcy.
Nie wiem, czy pani na zdjęciu patrzy na pana z dezaprobatą, czy ze zniecierpliwieniem, czekając aż wreszcie wypije, żeby można było ruszyć w dalszą drogę (a pan ma jeszcze pół butelki w zapasie).
Nie wiem, czy pani na zdjęciu patrzy na pana z dezaprobatą, czy ze zniecierpliwieniem, czekając aż wreszcie wypije, żeby można było ruszyć w dalszą drogę (a pan ma jeszcze pół butelki w zapasie).
sobota, 13 września 2014
In the Navy
"Ten nie zna życia, kto nie służył w marynarce:
Te nocne harce na pogłębiarce..."
Na zdjęciu pogłębiarka portowa i harcownicy.
wtorek, 9 września 2014
Wodowanie rozpoczęło się punktualnie o godzinie dwunastej w południe, wzbudzając zainteresowanie licznie zgormadzonej publiczności. Matką chrzestną jednostki została małżonka pana Prezydenta. Natychmiast po spuszczeniu na wodę przystąpiono do wyposażania kadłuba pod bacznym okiem przyszłej załogi i kapitana...
niedziela, 7 września 2014
poniedziałek, 4 sierpnia 2014
Rozpacz?
Klasyczna, przesadnie ekspresyjna poza i gest modelki, w tradycyjnej sztuce wyrażające żal, wstyd, smutek, rozpacz, desperację (Angel of grief Wetmora Story, Eve après le péché Delaplanche'a, Eve après le péché Rodina, Grief Bertrama Mackennala, rzeźba sepulkralna itd. itp.). A w tej fotografii? Nic takiego, modelka nic nie wyraża. Zakrywa twarz i odwraca głowę od obiektywu aparatu, żeby pozostać nierozpoznaną.
niedziela, 3 sierpnia 2014
Zdjęcie rodzinne w sepii
Zima, roztopy i łyse drzewa. Zwykłe zdjęcie rodzinne na tle szczerbatego płotu, ale w owalu od razu wygląda jakoś dostojniej.
sobota, 2 sierpnia 2014
piątek, 1 sierpnia 2014
Enerdowskie błony i papiery fotograficzne ORWO
Kto by pomyślał, patrząc na tę odbarwioną, wypłowiałą fotografię, że była to kiedyś kolorowa odbitka. Z pewnością przy pomocy komputera można przywrócić jej oryginalne barwy, ale lepiej niech zostanie tak jak jest, jako świadectwo ograniczeń z jakimi musieli zmagać się fotoamatorzy w PRL-u.
Swoją drogą fajne i sympatyczne zdjęcie. Gdyby było inaczej wykadrowane, mogłoby się wydawać, że ten pan dźwiga panią na barana. I może takie było założenie tej fotografii, a szerszy plan ujawnił to, czego miało nie być widać?
Swoją drogą fajne i sympatyczne zdjęcie. Gdyby było inaczej wykadrowane, mogłoby się wydawać, że ten pan dźwiga panią na barana. I może takie było założenie tej fotografii, a szerszy plan ujawnił to, czego miało nie być widać?
czwartek, 31 lipca 2014
piątek, 25 lipca 2014
Rozszalały traktor
Dynamiczne ujęcie, ale powstałe raczej przez przypadek. Traktor może wcale nie jedzie, a może tylko powoli toczy się z górki, ale ostra jednozbieżna perspektywa, podniesienie linii horyzontu i przesunięcie głównego motywu zdjęcia do górnej krawędzi, a przede wszystkim przypadkowe przetarcie papieru, które wygląda jak tuman kurzu unoszący się spod kół, powodują, że traktor na pierwszy rzut oka sprawia wrażenie jakby pędził z jakąś niesamowitą prędkością po drodze.
czwartek, 24 lipca 2014
poniedziałek, 21 lipca 2014
Faceci w piżamach
Najwyraźniej było ich trzech. Jeśli każdy zrobił zdjęcie dwóm pozostałym, no to brakuje trzeciej fotografii.
Nie mieli flesza, ale poradzili sobie przy pomocy lampy biurkowej.
Wiedeń, lata trzydzieste.
Nie mieli flesza, ale poradzili sobie przy pomocy lampy biurkowej.
Wiedeń, lata trzydzieste.
sobota, 12 lipca 2014
Maxim
Obsługa karabinu maszynowego na ukwieconej łące zaległa: celowniczy, amunicyjny i dwóch podoficerów kierujących ogniem. A z tyłu coś jakby oddział zaporowy gotowy jakby co wypalić w plecy cekaemistom - trzy wytknięte makówki, trzy krzyżackie głowy do precyzyjnego cięcia Zerwikapturem. Co bierze całą tę bojowo wyglądającą scenę w cudzysłów: na pierwszym planie rozwija się dynamiczna akcja, na drugim trzech facetów spokojnie pozuje do zdjęcia.
niedziela, 6 lipca 2014
I have a dream!
- Patrzcie i słuchajcie uważnie, bo nie będę dwa razy powtarzał... Tak kiedyś w przyszłości będzie wyglądał tablet. Tu będzie taki mały ekranik, po którym będę mógł rysować palcem. Na tym ekraniku będą ikonki, czyli takie małe obrazki i jak dotknę palcem takiego obrazka, to mi się w ekraniku otworzy okienko i w tym okienku będę mógł na przykład coś narysować, albo napisać, a to co napiszę będę mógł komuś wysłać. Pod warunkiem, że też będzie miał tablet. Taki jak mój albo podobny. Jasne? A teraz najważniejsze. Na takim tablecie będzie też można wyświetlać filmy i zdjęcia. Większość będzie oglądać jak zwykle gołe baby, ci ambitniejsi - czołgi i samoloty.
środa, 4 czerwca 2014
Zostały tylko buty
Oderwany fragment fotografii, na której widać tylko podwozie ciężarówki i buty jakichś żołnierzy w owijaczach. Na odwrocie zachował się kawałek opisu zdjęcia (pięknym charakterem pisma): "...pustynna, 1936".
Ciekawy jest króciutki numer rejestracyjny pojazdu - 44. Po lewej tzw. cyframi arabskimi (czyli naszymi) i po prawej to samo rzeczywistymi cyframi arabskimi.
Zatem - rok 1936, północna Afryka.
piątek, 25 kwietnia 2014
Zgubne skutki pisania stalówką
Atramentowy rzucik na papierach i fotografiach rozłożonych na biurku - obecnie już niemal nie spotykany (nawet pióra wiecznego nie napełnia się teraz z kałamarza).
piątek, 18 kwietnia 2014
Nieśmiałość
Bardzo skromni ludzie. Do tego stopnia, że nie mieli odwagi w pełni zaistnieć na zdjęciu. To tylko zarys, sugestia bytu, nieśmiała próba zaznaczenia swojej obecności.
środa, 2 kwietnia 2014
Laski skautowe
Na wielu przedwojennych zdjęciach widać harcerzy maszerujących z długimi drągami (najczęściej podczas przemarszów w czasie uroczystości państwowych). Tu widać jakie było praktyczne zastosowanie tych lasek. Mogły służyć jako stelaż do namiotu, a przy użyciu odpowiednich węzłów można było zrobić z nich dowolną konstrukcję: drabinę, pryczę, kładkę, trebusz etc. (w ostateczności - i w miarę konieczności - można też było przywalić takim kijem komuś w łeb). No ale wtedy harcerze nie zajmowali się jeszcze paralotniarstwem, tylko obozowali w lasach.
środa, 19 marca 2014
Kolor
Jeszcze raz okolice Białegostoku. Ręcznie kolorowana odbitka z lat trzydziestych lub czterdziestych. Trochę drażnią niebieskawe kołnierze u obu pań, ale ogólnie efekt jest całkiem niezły. Retuszera wprawdzie nieco poniosło w zapale kolorowania i machnął na czerwono dachy domów kryte blachą ocynkowaną, to jednak w sumie nieistotny szczegół.
poniedziałek, 17 marca 2014
Kto dał dziecku broń?!!
Okolice Białegostoku. Piknik na łące późnym popołudniem. Rodzina, znajomi? Nie będę zgadywał co panowie popijają, widać tylko denka butelek, z pewnością nie jest to zimna herbata. Może to oranżada? Atmosfera jest swobodnie sielankowa. Ot, typowe pamiątkowe zdjęcie z niedzielnej wycieczki, zaskakujące jest jednak, że przyjechali tu uzbrojeni. Chłopak z tyłu jest przecież wsparty na karabinie. To najwyraźniej - sądząc po widocznej rączce zamka - przedwojenny Mauser polskiej produkcji. Nie wiem, czy wzięli go dla obrony (karabin oczywiście, nie chłopaka), czy przyjechali poćwiczyć strzelanie, jednak takie swobodne obnoszenie się z bronią wydaje się dość zaskakujące. To w końcu nie Ameryka, gdzie dostęp do broni zagwarantowany jest konstytucyjnie. Za nielegalne posiadanie broni można tu trafić do pierdla. Czasy najwyraźniej niespokojne, więc karabin pod ręką i parę granatów po kieszeniach nie zaszkodzą.
Można snuć różne teorie kim są ludzie na zdjęciu, ale brak przesłanek do wnioskowania. Mężczyźni ubrani są swobodnie, ale elegancko (garnitury, tyle, że zdjęli marynarki). Kobiety pewnie też, tu ocena jest trudniejsza, bo moda damska miewa tak wiele niuansów, że po latach trudno ocenić co w danym czasie było strojem codziennym, a co uchodziło za wizytowy (wyjściowy - jak byśmy dziś powiedzieli).
Może zdjęcie wykonano w czasie wojny? Wtedy broń byłaby w jakiś sposób wytłumaczalna.
Można snuć różne teorie kim są ludzie na zdjęciu, ale brak przesłanek do wnioskowania. Mężczyźni ubrani są swobodnie, ale elegancko (garnitury, tyle, że zdjęli marynarki). Kobiety pewnie też, tu ocena jest trudniejsza, bo moda damska miewa tak wiele niuansów, że po latach trudno ocenić co w danym czasie było strojem codziennym, a co uchodziło za wizytowy (wyjściowy - jak byśmy dziś powiedzieli).
Może zdjęcie wykonano w czasie wojny? Wtedy broń byłaby w jakiś sposób wytłumaczalna.
niedziela, 16 marca 2014
Modelka?
Mała odbitka, najpewniej z lat sześćdziesiątych. Wygląda jak amatorska fotografia, ale to chyba raczej owoc chałupniczej, półprofesjonalnej działalności komercyjnej. Przypięte do drzwi szafy bohomazy na kartonie prawdopodobnie mają sugerować, że tematem zdjęcia jest modelka w pracowni artysty, nie to jednak wydaje się być największym walorem tego zdjęcia.
Przylecieli turyści z Polski i zwiedzają meczet
A potem siedzą w gnieździe na kominie gdzieś pod Wyszkowem i wspominają: "A pamiętasz ten fajny meczet ze studnią na dziedzińcu? Gdzie to było, Egipt?", "Nie, Egipt był dwa lata temu. Raczej chyba Syria", "Masz rację, chyba Syria... No dobra, dość tych wspominków. Leć na łąkę, złap parę żab, bo dzieci głodne."
Lata trzydzieste. Zdjęcie jest opisane na odwrocie" "Podwórzec meczetu".
piątek, 14 marca 2014
Ciach nożycami po raz kolejny (piknik na Młocinach)
Znów kogoś odcięto. Pytanie tylko, czy zrobiła to dziewczyna ze zdjęcia chcąc pozbyć się wspomnień osoby z którą piknikowała, czy może ktoś, chcąc zachować jej wspomnienie (czyli po prostu mieć jej fotografię), jednym cięciem odrzucił to, co dla niego nieistotne (na przykład jej niesympatyczną koleżankę, która wprosiła się na wycieczkę i swoją obecnością i bezustannym marudzeniem popsuła całe przedpołudnie).
Zdjęcie podpisane na odwrocie: Młociny Z. Św. 4-VI-193... . Z. Św. to z pewnością Zielone Świątki, wiosenny dzień wolny od pracy, idealny na pikinik. Problem w tym, że w latach trzydziestych to święto ani razu nie wypadało 4 czerwca (najbliższe mu datą było w roku 1935 - w poniedziałek 1 czerwca).
A same Młociny w okresie międzywojennym były popularnym miejscem niedzielnych wycieczek dla mieszkanców Warszawy, no i kursowały tam statki z przystani na Powiślu.
Na fotografii widać klasyczny zestaw akcesoriów piknikowych: gazeta do poczytania, a na kocu (do poleżenia), walizeczka z wałówką (do pojedzenia). Jest wczesny ranek, słońce jeszcze się nie wzniosło, a bohaterka zdjęcia nie zdążyła zdjąć nawet butów ani beretu.
Zdjęcie podpisane na odwrocie: Młociny Z. Św. 4-VI-193... . Z. Św. to z pewnością Zielone Świątki, wiosenny dzień wolny od pracy, idealny na pikinik. Problem w tym, że w latach trzydziestych to święto ani razu nie wypadało 4 czerwca (najbliższe mu datą było w roku 1935 - w poniedziałek 1 czerwca).
A same Młociny w okresie międzywojennym były popularnym miejscem niedzielnych wycieczek dla mieszkanców Warszawy, no i kursowały tam statki z przystani na Powiślu.
Na fotografii widać klasyczny zestaw akcesoriów piknikowych: gazeta do poczytania, a na kocu (do poleżenia), walizeczka z wałówką (do pojedzenia). Jest wczesny ranek, słońce jeszcze się nie wzniosło, a bohaterka zdjęcia nie zdążyła zdjąć nawet butów ani beretu.
czwartek, 13 marca 2014
Flexibility
"Trzeba mieć w sobie taką.. tę, no... flexibility!" - powiedział przed laty pewien mój znajomy. Ale chyba miał co innego na myśli.
piątek, 7 marca 2014
Dziewczyna z psem
Dziewczyna w letniej sukience i pies, najwyraźniej młody jakiś, szczeniak jeszcze. Można sobie wyobrazić, sądząc po łapach, jak wielki kiedyś wyrośnie.
Gdzieś między Lwowem a Krakowem. Rok 1938.
Gdzieś między Lwowem a Krakowem. Rok 1938.
poniedziałek, 3 marca 2014
Dziadek się dosiadł, posiedział, posłuchał, a potem wysłał szyfrowany meldunek do Centrali...
Z instrukcji dla dywersantów, szpiegów i agitatorów na okupowanych terytoriach ZSRS: Wywiadowca jest czujny, przebiegły i niewidoczny. Gdzie rozmawia choćby dwóch Niemców, wywiadowca jest zawsze tym trzecim. Wszelkie, nawet najbardziej z pozoru niewinne informacje są cenne, Centrala sama oceni ich wagę...
niedziela, 2 marca 2014
Karnawał w Rio
Dziś ostatnia niedziela karnawału, więc zamieszczam jeszcze jedno retuszowane zdjęcie z archiwum prasowego IKC, opisane na odwrocie: "Zabawa na ulicy w Rio de Janeiro w niedzielę ostatnią". Rok 1937. 77 lat temu. Nic specjalnego na nim nie widać, właściwie to zdjęcie mogło być zrobione wszędzie (choć jak się dobrze przyjrzeć, jakieś akcesoria i stoje karnawałowe można wypatrzeć, a parada przeciąga gdzieś w tle, za szpalerem widzów). A mnie najbardziej podobają się szerokie marynarskie spodnie pani z dwójką dzieci na pierwszym planie.
piątek, 28 lutego 2014
Budapeszt
Budapeszt, gmach Parlamentu widziany z Góry Gellerta. Fotografia z lat trzydziestych, czterdziestych, a może pięćdziesiątych, a nawet sześdziesiątych? Mógłby to określić jakiś znawca architektury Budapesztu, bo odbitka pożółkła i jest po prostu stara. Jest to kadr ikoniczny dla tego miasta, tak jak zdjęcie Placu Zamkowego z kolumną Zygmunta od strony Krakowskiego Przedmieścia dla Warszawy albo Żurawia nad Motławą dla Gdańska.
czwartek, 27 lutego 2014
Kobieta i mężczyzna
Bardzo ładna fotografia. Tak na oko z lat sześćdziesiątych. Nie wiem kto, nie wiem gdzie. A przede wszystkim - co oni w takim skupieniu robią? Co tak fascynującego mieści się w tej żelaznej misce na marmurowym postumencie? Zdjęcie z tajemnicą.
środa, 26 lutego 2014
Turyści w mundurach
Nie do końca umiem rozszyfrować treść tej fotografii. To chyba jakieś mauzoleum na polu bitwy, być może z pierwszej wojny światowej. Napisy są nieczytelne nawet na bardzo dużym powiększeniu. Robiący zdjęcia turyści są w mundurach, wydaje się, że niemieckich, ale pewności brak. Ci, którzy wdrapali się na galeryjkę na piramidzie, to tylko czarne sylwetki na tle nieba. Po prawej samochody, które przywiozły wycieczkę, ale i z tego nic nie wynika, bo nie można dostrzec żadnych szczegółów.
Myślę jednak, że to drugowojenni Niemcy gdzieś w okupowanej Europie...
Kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.
Myślę jednak, że to drugowojenni Niemcy gdzieś w okupowanej Europie...
Kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.
wtorek, 25 lutego 2014
poniedziałek, 24 lutego 2014
niedziela, 23 lutego 2014
Ołomuniec (znany głównie z fiszplacu, a nie z zegara)
Zdjęcie opisane na odwrocie: Ołomuniec. Słynny zegar w Czechosłowacji.
Zegar astronomiczny na fasadzie gotyckiego ratusza zainstalowano w XV wieku. Został zniszczony w czasie wojny, zrekonstruowany i ponownie uruchomiony w latach 50-ch, jednak w socrealistycznej oprawie zgodnej z duchem tamtych czasów. Tu ma jeszcze wystrój neogotycki, nadany mu po remoncie w końcu XIX wieku.
Zegar zegarem, ale mnie najbardziej zainteresował ubiór panów na zdjęciu. Kombinezony automobilowo-motocyklowe i pilotki z goglami. Czasy, gdy podróżowanie pojazdem mechanicznym było jeszcze przygodą i wyczynem sportowym i wymagało stroju ochronnego. Mimo to panowie są elegancko ubrani (pod krawatem).
Lata dwudzieste, trzydzieste?
Zegar astronomiczny na fasadzie gotyckiego ratusza zainstalowano w XV wieku. Został zniszczony w czasie wojny, zrekonstruowany i ponownie uruchomiony w latach 50-ch, jednak w socrealistycznej oprawie zgodnej z duchem tamtych czasów. Tu ma jeszcze wystrój neogotycki, nadany mu po remoncie w końcu XIX wieku.
Zegar zegarem, ale mnie najbardziej zainteresował ubiór panów na zdjęciu. Kombinezony automobilowo-motocyklowe i pilotki z goglami. Czasy, gdy podróżowanie pojazdem mechanicznym było jeszcze przygodą i wyczynem sportowym i wymagało stroju ochronnego. Mimo to panowie są elegancko ubrani (pod krawatem).
Lata dwudzieste, trzydzieste?
czwartek, 20 lutego 2014
Pomniki
Sofia. Pomnik cara Aleksandra II, zwanego w Bułgarii Carem Oswobodzicielem. Wzniesiony w 1907 roku, przetrwał wojnę i rządy komunistyczne i jest chyba jedynym zachowanym pomnikiem rosyjskiego cara w Europie. Fotografia z lat 30-ch.
Madryt. Lekko retuszowane zdjęcie z archiwum prasowego przygotowane do druku. Opisane na odwrocie: Hiszpania w ogniu. Madryt. Plaza de la Constitucion (pośrodku piedestał obalonego pomnika Alfonsa XIII). Dod. Lit. Nr 36. 5.II.1934.
Plaza de la Constitucion to Plaza Mayor (przemianowany tak w czasie wojny domowej), a pusty cokół w rzeczywistości dźwigał na sobie pomnik Filipa III. Nie wiem, czy został zniszczony, czy tylko zdemontowany, w każdym razie obecnie jest znów na cokole.
środa, 19 lutego 2014
Amatorski retusz
Prześwietlone zdjęcie w plamie słońca penetrującego pokój. Światło wypaliło twarz młodej mamy, ale ktoś nie mógł się z tym pogodzić i dokonał retuszu przy pomocy ołówka. W efekcie kobieta zyskała nową twarz jak z rysunków Marka Raczkowskiego:
P.S. Sądząc po fryzurze - zdjęcie pochodzi z okresu okupacji. Rok 1943 lub 1944...
Subskrybuj:
Posty (Atom)