poniedziałek, 23 września 2013

Miami Beach 1935

Jakiś taki chaos. Wszyscy wyglądają jakby wpadli tu tylko na chwilę. Ci dopiero przyszli, ci już się zbierają. I te kilka ciemnych punktów na nieskalanej powierzchni wody - odważni, którzy zdecydowali się zmierzyć z bezkresem oceanu (ale zniosło ich z powrotem na brzeg).

Swoją drogą fajne zdjęcie. Łatwo wyodrębnić tu trzy plany - siedzące grupy na pierwszym, łańcuszek stojących na drugim i pluskający się w morzu na trzecim. I ta łagodna kolorystyka.
A największe wrażenie wywiera data zdjęcia - zrobiono je w lutym! Ja też tak chcę!


Kliknij na zdjęcie, aby powiększyć. Click the photo to enlarge.
  

niedziela, 22 września 2013

Kobieta z kotem

No bo w końcu lew to też kot, prawda?

Miłe zdjęcie. Od razu człowiek zaczyna się uśmiechać. A swoją drogą, ciekawe jak to jest - głaskać lwa? Generalnie wszystkie koty dzielą się na mruczące i ryczące. Lew należy do ryczących, więc nie może mruczeć, gdy się go drapie po szyi. To co wtedy robi - cichutko porykuje sobie z zadowolenia?   

  

niedziela, 15 września 2013

Lucyna

Na odwrocie dedykacja. Niestety atrament niemal całkowicie się rozpłynął i czytelna pozostała tylko data: 10-V-1944. Potem ktoś obok tej daty dopisał długopisem: Lucyna i w ten sposób udało się ocalić chociaż imię dziewczyny na zdjęciu.

P.S. Data majowa, ale zdjęcie wykonano najwyraźniej gdzieś na początku kwietnia. To pewnie pierwsze wiosenne słoneczne dni, kiedy przyroda zaczyna budzić się do życia. Wiosna to czas nadziei. Biorąc pod uwagę, że to wiosna 1944 roku, zdjęcie wydaje się niemal symboliczne.
 
    

sobota, 14 września 2013

Na ulicy, pod ósmym

Gdyby nie ten starszy człowiek w kapeluszu, zdecydowanie psujący kompozycję, byłoby to zdjęcie niemal doskonałe. Krocząca zamaszystym krokiem młoda, elegancka kobieta i oglądający się za nią mężczyzna w pumpach. Nie wiem, czy scena jest zaaranżowana - chyba nie, to raczej typowa fotografia uliczna, ale uchwycona w dobrym momencie. Nawet jej niedoskonałość techniczna jest tu jak najbardziej na miejscu, bo pozbawia ją nieistotnych szczegółów, odwracających uwagę od zasadniczej akcji.

   

środa, 11 września 2013

Uśmiechnij się!

Sympatyczne (trochę jak z filmu Rejs - sekcja gimnastyczna, do której przesunięto kolegę Śpiewaka, żeby nabrał optymizmu).


  

niedziela, 8 września 2013

Na krawędzi

Taki tytuł brzmi dramatycznie, kojarzy się z przepaścią. A przecież my tylko: siedzieliśmy jak w kinie, na dachu przy kominie, a może jeszcze wyżej niż ten dach, ach, ach ...!
A echo niosło po okolicy.

Niemalże jak robotnicy jedzący śniadanie na belce na słynnym zdjęciu Charlesa Ebbetsa z lat trzydziestych. A jako że akcja rozgrywa się w Niemczech, no to na zdjęciu sami blondyni.

 

sobota, 7 września 2013

Polskie kompanie wartownicze przy armii amerykańskiej

W marcu ubiegłego roku zastanawiałem się, kim jest uzbrojona w karabinek dziewczyna w amerykańskim mundurze. Okazało się, że podobnych zdjęć mam więcej. Jest ich cała seria, a przedstawiają z pewnością żołnierzy kompanii wartowniczych utworzonych przez Amerykanów w 1946 roku do służby porządkowej na terenie okupowanych Niemiec. Była to pomocnicza formacja cywilna, niezależna od rządu londyńskiego, zorganizowana i utrzymywana przez armię amerykańską. Jej zadaniem było eskortowanie transportów wojskowych, pilnowanie składów i magazynów, a być może także obozów jeńców wojennych. Odciążyło to znacznie Amerykanów, pozwalając zredukować liczbę własnych żołnierzy na okupowanym terytorium. W szczytowym okresie kompanie wartownicze liczyły ponad 23 tysiące żołnierzy i oficerów. Otrzymali oni amerykańskie umundurowanie i uzbrojenie z polskimi insygniami i oznakami stopni. W połowie 1946 roku całe umundurowanie zostało przefarbowane na czarno, aby podkreślić cywilny, niewojskowy charakter służby. To pozwala datować poniższe zdjęcia na mniej więcej pierwszą połowę 1946 roku.
W kompaniach wartowniczych znalazły się też najwyraźniej kobiety. Kim były i jakie formalnie funkcje pełniły?
 
(Gest dziewczyny po lewej jest czytelny: Opuść lufę, bo jeszcze mnie postrzelisz! )



(Porównaj też: http://wszufladzie.blogspot.com/2012/03/whos-that-girl.html)

poniedziałek, 2 września 2013

Patrzcie, poderwałem bliźniaczki!

Zastanawiam się, czy to oszczędność papieru fotograficznego (dwie klatki na jednej odbitce), czy amatorska próba wykonania zdjęcia trickowego? Swoją drogą nawet dość udana - połączenie w panoramkę, tylko przesunięcie stopnia schodów zdradza zmianę punktu obserwatora (obecnie takie rzeczy załatwia się np. w programie PanoramaMaker, a podwójnie naświetlony pasek i stopień czyści w GIMPie lub Photoshopie - i dziewczyny można multiplikować bez końca).