środa, 19 marca 2014

Kolor

Jeszcze raz okolice Białegostoku. Ręcznie kolorowana odbitka z lat trzydziestych lub czterdziestych. Trochę drażnią niebieskawe kołnierze u obu pań, ale ogólnie efekt jest całkiem niezły. Retuszera wprawdzie nieco poniosło w zapale kolorowania i machnął na czerwono dachy domów kryte blachą ocynkowaną, to jednak w sumie nieistotny szczegół.

   

poniedziałek, 17 marca 2014

Kto dał dziecku broń?!!

Okolice Białegostoku. Piknik na łące późnym popołudniem. Rodzina, znajomi? Nie będę zgadywał co panowie popijają, widać tylko denka butelek, z pewnością nie jest to zimna herbata. Może to oranżada? Atmosfera jest swobodnie sielankowa. Ot, typowe pamiątkowe zdjęcie z niedzielnej wycieczki, zaskakujące jest jednak, że przyjechali tu uzbrojeni. Chłopak z tyłu jest przecież wsparty na karabinie. To najwyraźniej - sądząc po widocznej rączce zamka - przedwojenny Mauser polskiej produkcji. Nie wiem, czy wzięli go dla obrony (karabin oczywiście, nie chłopaka), czy przyjechali poćwiczyć strzelanie, jednak takie swobodne obnoszenie się z bronią wydaje się dość zaskakujące. To w końcu nie Ameryka, gdzie dostęp do broni zagwarantowany jest konstytucyjnie. Za nielegalne posiadanie broni można tu trafić do pierdla. Czasy najwyraźniej niespokojne, więc karabin pod ręką i parę granatów po kieszeniach nie zaszkodzą.
Można snuć różne teorie kim są ludzie na zdjęciu, ale brak przesłanek do wnioskowania. Mężczyźni ubrani są swobodnie, ale elegancko (garnitury, tyle, że zdjęli marynarki). Kobiety pewnie też, tu ocena jest trudniejsza, bo moda damska miewa tak wiele niuansów, że po latach trudno ocenić co w danym czasie było strojem codziennym, a co uchodziło za wizytowy (wyjściowy - jak byśmy dziś powiedzieli).
Może zdjęcie wykonano w czasie wojny? Wtedy broń byłaby w jakiś sposób wytłumaczalna. 

   

niedziela, 16 marca 2014

Modelka?

Mała odbitka, najpewniej z lat sześćdziesiątych. Wygląda jak amatorska fotografia, ale to chyba raczej owoc chałupniczej, półprofesjonalnej działalności komercyjnej. Przypięte do drzwi szafy bohomazy na kartonie prawdopodobnie mają sugerować, że tematem zdjęcia jest modelka w pracowni artysty, nie to jednak wydaje się być największym walorem tego zdjęcia.
  

Przylecieli turyści z Polski i zwiedzają meczet


A potem siedzą w gnieździe na kominie gdzieś pod Wyszkowem i wspominają: "A pamiętasz ten fajny meczet ze studnią na dziedzińcu? Gdzie to było, Egipt?", "Nie, Egipt był dwa lata temu. Raczej chyba Syria", "Masz rację, chyba Syria... No dobra, dość tych wspominków. Leć na łąkę, złap parę żab, bo dzieci głodne."

Lata trzydzieste. Zdjęcie jest opisane na odwrocie" "Podwórzec meczetu".
   
 

piątek, 14 marca 2014

Ciach nożycami po raz kolejny (piknik na Młocinach)

Znów kogoś odcięto. Pytanie tylko, czy zrobiła to dziewczyna ze zdjęcia chcąc pozbyć się wspomnień osoby z którą piknikowała, czy może ktoś, chcąc zachować jej wspomnienie (czyli po prostu mieć jej fotografię), jednym cięciem odrzucił to, co dla niego nieistotne (na przykład jej niesympatyczną koleżankę, która wprosiła się na wycieczkę i swoją obecnością i bezustannym marudzeniem popsuła całe przedpołudnie).
Zdjęcie podpisane na odwrocie: Młociny Z. Św. 4-VI-193... . Z. Św. to z pewnością Zielone Świątki, wiosenny dzień wolny od pracy, idealny na pikinik. Problem w tym, że w latach trzydziestych to święto ani razu nie wypadało 4 czerwca (najbliższe mu datą było w roku 1935 - w poniedziałek 1 czerwca).
A same Młociny w okresie międzywojennym były popularnym miejscem niedzielnych wycieczek dla mieszkanców Warszawy, no i kursowały tam statki z przystani na Powiślu.
Na fotografii widać klasyczny zestaw akcesoriów piknikowych: gazeta do poczytania, a na kocu (do poleżenia), walizeczka z wałówką (do pojedzenia). Jest wczesny ranek, słońce jeszcze się nie wzniosło, a bohaterka zdjęcia nie zdążyła zdjąć nawet butów ani beretu.
   

czwartek, 13 marca 2014

Flexibility

"Trzeba mieć w sobie taką..  tę, no... flexibility!" - powiedział przed laty pewien mój znajomy. Ale chyba miał co innego na myśli.


piątek, 7 marca 2014

Dziewczyna z psem

Dziewczyna w letniej sukience i pies, najwyraźniej młody jakiś, szczeniak jeszcze. Można sobie wyobrazić, sądząc po łapach, jak wielki kiedyś wyrośnie.
Gdzieś między Lwowem a Krakowem. Rok 1938.
   

poniedziałek, 3 marca 2014

Dziadek się dosiadł, posiedział, posłuchał, a potem wysłał szyfrowany meldunek do Centrali...

Z instrukcji dla dywersantów, szpiegów i agitatorów na okupowanych terytoriach ZSRS: Wywiadowca jest czujny, przebiegły i niewidoczny. Gdzie rozmawia choćby dwóch Niemców, wywiadowca jest zawsze tym trzecim. Wszelkie, nawet najbardziej z pozoru niewinne informacje są cenne, Centrala sama oceni ich wagę...
Miał czapkę-niewidkę. Był niezauważalny dla ludzkiego wzroku, ale zarejestrował go aparat fotograficzny.

   

niedziela, 2 marca 2014

Karnawał w Rio

Dziś ostatnia niedziela karnawału, więc zamieszczam jeszcze jedno retuszowane zdjęcie z archiwum prasowego IKC, opisane na odwrocie: "Zabawa na ulicy w Rio de Janeiro w niedzielę ostatnią". Rok 1937. 77 lat temu. Nic specjalnego na nim nie widać, właściwie to zdjęcie mogło być zrobione wszędzie (choć jak się dobrze przyjrzeć, jakieś akcesoria i stoje karnawałowe można wypatrzeć, a parada przeciąga gdzieś w tle, za szpalerem widzów). A mnie najbardziej podobają się szerokie marynarskie spodnie pani z dwójką dzieci na pierwszym planie.
 Poniżej to samo zdjęcie opublikowane w gazecie: