Znów kogoś odcięto. Pytanie tylko, czy zrobiła to dziewczyna ze zdjęcia chcąc pozbyć się wspomnień osoby z którą piknikowała, czy może ktoś, chcąc zachować jej wspomnienie (czyli po prostu mieć jej fotografię), jednym cięciem odrzucił to, co dla niego nieistotne (na przykład jej niesympatyczną koleżankę, która wprosiła się na wycieczkę i swoją obecnością i bezustannym marudzeniem popsuła całe przedpołudnie).
Zdjęcie podpisane na odwrocie: Młociny Z. Św. 4-VI-193... . Z. Św. to z pewnością Zielone Świątki, wiosenny dzień wolny od pracy, idealny na pikinik. Problem w tym, że w latach trzydziestych to święto ani razu nie wypadało 4 czerwca (najbliższe mu datą było w roku 1935 - w poniedziałek 1 czerwca).
A same Młociny w okresie międzywojennym były popularnym miejscem niedzielnych wycieczek dla mieszkanców Warszawy, no i kursowały tam statki z przystani na Powiślu.
Na fotografii widać klasyczny zestaw akcesoriów piknikowych: gazeta do poczytania, a na kocu (do poleżenia), walizeczka z wałówką (do pojedzenia). Jest wczesny ranek, słońce jeszcze się nie wzniosło, a bohaterka zdjęcia nie zdążyła zdjąć nawet butów ani beretu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz