Dowcipniś. Zawsze się taki znajdzie.
Dwie obce
sobie jeszcze rodziny, które spotkały się przy okazji zaręczyn
tej pary w środku zdjęcia. Niewątpliwie to oni są tu głównymi
bohaterami. Nieświadomi co dzieje się za nimi, pochyleni ku sobie patrzą szczęśliwi
w obiektyw aparatu. A z tyłu wesołek - pewnie brat jego albo jej. Nie
wiem czy gest wzniesionych dłoni ma być błogosławieństwem
dla narzeczonych, czy też może usiłuje sprzedać im blachę w tył
głowy, w każdym razie zasłonił ojca, który bezskutecznie usiłuje
poskromić go przy pomocy kapelusza.
P.S. Gdyby nie ten wesołek, byłaby to jeszcze jedna sztampowa rodzinna fotografia, na której nikt oka by nie zatrzymał. Proponuję wykorzystać to doświadczenie do zdjęć z oficjalnych uroczystości. Polecam uwadze różnych spin doctorów i specjalistów od PR.
Kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.
P.S. Gdyby nie ten wesołek, byłaby to jeszcze jedna sztampowa rodzinna fotografia, na której nikt oka by nie zatrzymał. Proponuję wykorzystać to doświadczenie do zdjęć z oficjalnych uroczystości. Polecam uwadze różnych spin doctorów i specjalistów od PR.
Kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz