Jak zwykle - nie wiem kto, nie wiem gdzie. Tak na pierwszy rzut oka, zgaduję - podoficerowie zawodowi jakiejś jednostki z dziećmi. Architektura w tle też niewiele mówi. Słoneczny dzień, ale drzewa bez liści, więc pewnie wiosna i okazja do niedzielnej wycieczki poza garnizon. W centrum chorąży - najstarszy stopniem.
Lata dwudzieste, trzydzieste?